Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 25 listopada 2012

Rozdział 1;)

Jestem w domu dziecka jak narazie nikt nie może się dodzwonić do Eleanor, więc przez najbliższy rok chyba zostanę tutaj.Ela pewnie zmieniła numer , a o mnie już nie pamięta. Z moich rozmyśleń wyrwał mnie głos opiekunki :
- Magda ,wyjdź na zewnątrz popatrz jaka piękna pogoda!
- Dziękuję, za propozycje może potem , teraz muszę posprzątać pokój-odparłam
-Dobrze, ale za godzinę obiad proszę abyś zeszła , a potem do pokoju opiekunek gdyż mam do ciebie sprawę
-Będę-powiedziałam a ta wyszła z pokoju.
Zaczęłam sprzątać pomieszczenie które obecnie nazywało się moim pokojem , dobrze że z nikim go nie dzieliłam!-pomyślała.Zastanawiałam się co to za sprawa , lecz nic mi nie przyszło do głowy. Po upływie godziny przypomniałam sobie ,że jest obiad. Dokończyłam szybko sprzątanie . Przebrałam się ,włosy upięłam w wysokiego koka i ruszyłam korytarzem zamykając za sobą drzwi na klucz. Zeszłam na stołówkę ,a tam ani żywego ducha. Po chwili przypomniałam sobie że wszyscy wraz z opiekunami pojechali do akwaparku i wrócą za 2 dni , tylko ja i pani Kasia zostałyśmy dlatego że , w każdej chwili może się znaleźć kontakt z Eleanor. Powędrowałam więc do odbioru dań , a tam raj dla Niall'a Horana gdyż to jest żarłok zespołu który kocham czyli ONE DIRECTION. Wzięłam należniki z polewą czekoladową i ruszyłam do stolika. Po zjedzenia przepysznego dania poszłam do pokoju opiekunów , a tam czekała na mnie pani Dyrektor z .......Eleanor? - co ona tu robi ?- pomyślałam ucieszona.
- Magda.!-powiedziała i od razu żuciła mi się w ramiona-Tęskniłam.
- Ja też nie wiesz jak bardzo-odparłam i puściłam ją z objęć
-Dobrze ,a więc panna Calder zgodziła się i zabiera Cię do Londynu , upuszczasz nas niestety!-przeszkodziła nam dyrektorka
-Leć się spakować i za godzinę przy wyjściu i ani minuty dłużej bo nam samolot ucieknie , ja tu jeszcze wszystkie sprawy załatwie i lecimy do Londynu-oznajmiła Ela
-To ja lecę-zanim zdążyła odpowiedzieć to ja już byłam na korytarzu budynku który już ostatni raz wiedzę.
Szczęśliwa powędrowałam do pokoju. Zaczęłam pakować wszystko do toreb i walizek.Zajęło mi to 45 min,  akurat wyrobiłam się w czasię , więc ostatni raz spojrzałam na pokój i z łzami w oczach opuściłam pomieszczenie. Nie wiem dlaczego szlochałam może dlatego że spędziłam tu miło czas....
Zeszłam na dół ocierając ciecz z policzków tak aby nikt nie zobaczył że płaczę. Zauważyłam Eleanor czekającą i rozmawiającą przez telefon , postanowiłam po cichu podejść i podsłuchać lecz ta już kończyła rozmowę.
-Nie ładnie tak podsłuchiwać- powiedziała po cichu
-Ale ja .....ja....- zacinałam się
-Dobra nie tłumacz się , idziemy bo nam samolot odleci a mój Louis nie bedzie czekał- odparła
-Jaki Louis?- zapytałam
-Louis Tomlinson
-Ten z One Direction?
-Tak we własnej osobie - odpowiedziała z uśmiechem 
-O matko kocham 1D
- To bedziesz miała z nimi bardzo dużo do czynienia- powiedziała z dużym uśmiechem
-Co , jak to ?
- No normalnie bedziesz z nimi mieszała:)
- To super;P-odparłam i nagle posmutniałam- Ale masz fajnie , też bym chciała takiego chłopaka który by nie tak mocno kochał- powiedziałam smutno
-Spokojnie , znajdziesz jeszcze nie jednego - powiedziała pocieszając moją smutną twarz - a teraz nie smutaj tylko choć bo nam samolot ucieknie.
Nie mogłam uwierzyć , że ich poznam i że bedę z nimi mieszkała to znaczy że zacznę życie od nowa , a to wszystko zasługa Eleanor.
__________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________

Proszę zostaw po sobie komentarz gdyż nie wieem czy  dalej pisać to dla mnie ważne;)






2 komentarze:

  1. Hahah... Jak na dom dziecka to fajny pokój miała xD To chyba taki dla Vip'ów ;P Fajnie się zapowiada, czekam na następne

    OdpowiedzUsuń
  2. kaczor;) to ma być fajne opowiadanie a nie jakaś smutna pełna łez opowieść..!

    OdpowiedzUsuń